Ostatnio spotkała mnie miła niespodzianka. W słoneczne, niedzielne popołudnie odpoczywałem z rodzinką w ogrodzie, gdy nagle pod mój dom podjechał nieznany mi samochód. Z nudów i trochę z ciekawości patrzyłem kto przyjechał. Jakże się zdziwiłem gdy z auta wysiadł mój serdeczny kumpel, który od lat mieszkał zagranicą. Serdecznym przywitaniom nie było końca. Wreszcie się zainteresowałem czym on przyjechał. Przecież przez Atlantyk nie przepłynął samochodem. Okazało się, że przyleciał rano a potem odwiedził wypożyczalnia samochodów Warszawa, i jednym z jej aut przyjechał do mnie. Spytałem go dlaczego wcześniej nie zadzwonił, przecież mogłem po niego wyjechać na lotnisko. Odparł mi na to, że przecież po to są wypożyczalnie by z nich korzystać a nie zawracać głowy innym. A on chciał mi zrobić miłą niespodziankę a nie kłopot. Bardzo mi się spodobało takie podejście. Niestety u nas niewiele osób myśli w ten sposób. Zazwyczaj większość chce żerować na innych. Powiedziałem mu o tym. Stwierdził, że w takim razie ludzie u nas się nie zmienili.